Dodaj obiekt Dodaj obiekt
Data dodania: 25.07.2021
Autor artykułu:
Polski Dubaj - o co tyle krzyku?

Od kilku lat, w trakcie sezonu letniego największe polskie media regularnie nagłaśniają temat nadmorskiej miejscowości Jarosławiec określając ją mianem... polskiego Dubaju. Dlaczego? O co w tym wszystkim chodzi? I dlaczego akurat „Dubaj”? Wyjaśniamy!


Problem z plażami

Aby historia była kompletna należy cofnąć się o kilkanaście lat kiedy to Jarosławiec miał spory problem z plażami. Blisko 1-kilometrowy odcinek plaży w centrum miejscowości był odcięty od morza przez betonową opaskę i wał utworzony z tzw. gwiazdobloków. W 2009 roku dokonano naprawy wielu falochronów i dokonano refulacji piasku (przepompowanie piasku z dna morskiego na plażę) na wschodnich odcinkach plaży. Część piasku dostarczono z Ustki.


Wschodnie plaże w Jarosławcu w 2021 roku. Fot. Jarosławiec.pl


W 2015 roku Urząd Morski w Słupsku podjął decyzję o przeprowadzeniu w Jarosławcu inwestycji o bezprecedensowej dla polskiego wybrzeża skali. Projekt obejmował rozbiórkę szpetnej, betonowej opaski na odcinku 700 metrów i wykonanie na jej miejscu nowej opaski. Jednak najważniejszą częścią planowanych prac były potężne „ramiona” usypane z naturalnego granitu. Taka konstrukcja miała w zamyśle chronić najwyższy klif na Pomorzu Środkowym przed erozją i osuwaniem. W dalszej kolejności podjęto decyzję o wypełnieniu przestrzeni między ramionami piaskiem wypompowanym z morskiego dna. 


W taki sposób, za 170 milionów złotych, powstała największa sztuczna plaża w Europie. 


Jarosławiec „polskim Dubajem”? 

Porównania Jarosławca do słynnego, arabskiego miasta nie są bezpodstawne. I nie chodzi bynajmniej o ociekające złotem wnętrza hoteli, butiki światowych projektantów czy kawiarnie serwujące lody ze złotem. Porównania wzięły się z udanej próby „wydarcia” dodatkowych hektarów lądu z morza. A w Jarosławcu to już oficjalne, bowiem słynna plaża o pow. 5 ha od 2021 roku urzędowo lądem się stała. I tak palmowe wyspy w Dubaju, sztuczna plaża w Jarosławcu jest lądem, którego wcześniej... nie było. 


Fragment sztucznej plaże w Jarosławcu: woda i piasek są jak najbardziej prawdziwe! Fot. Jarosławiec.pl


Należy rozwiać wątpliwości: mimo, że projekt zrealizowany z sukcesem w Jarosławcu był ogromnym przedsięwzięciem jak na polskie warunki to jest nieporównywalnie mniejszy niż sztuczne wyspy w Zjednoczonych Emiratach. Palmowe wyspy kosztowały... 12 miliardów dolarów, czyli ok. 46 miliardów złotych. A to 270 razy więcej niż sztuczna plaża w nadmorskim Jarosławcu. Znacznie bardziej trafne byłyby porównania do innych umocnień naturalnych, np. tych realizowanych w Miami:


Kamienne umocnienia brzegu w Miami, USA. fot. google.com



„Polski Dubaj” - za, a nawet przeciw 

Pojawiło się wiele głosów krytykujących nazywanie Jarosławca „polskim Dubajem”. Wśród nich dominuje argument polskich kompleksów i nazywania naszych miast czy atrakcji zagranicznymi odpowiednikami: warszawskie centrum jako „polski Manhattan”, Park Gródek to „polskie Malediwy”, a nawet Karkonosze jako... „polskie Alpy”. Tyle, że każdy kraj używa takich analogii. I tak multum krajów ma swoje „lazurowe wybrzeże” (Meksyk), wiele innych szczyci się lokalną „szampanią” (Rosja). W samym Las Vegas znajdziemy dwa „amerykańskie Paryże”, nie wspominając o Nowym Jorku gdzie ulokowane są „Little Italy” czy „Chinatown”. Nie wynika to z niczyich kompleksów. To raczej sposób na określenie punktu odniesienia dla ciekawych miejsc, które odbiegają od najbliższego otoczenia.


Sztuczna plaża o pow. 5 ha w Jarosławcu w 2021 roku. Fot. Jarosławiec.pl


Po stronie zalet istnieje jedna, zasadnicza: niebywała moc marketingu miejsca. Największe serwisy internetowe i telewizje same ukuły termin „polski Dubaj”, który z lubością odmieniają przez wszystkie przypadki. Dzięki tym działaniom Jarosławiec od kilku lat znajduje się w pierwszej lidze nadmorskich kurortów. Wg Google Jarosławiec jest w 2021 roku jedną z 10 najczęściej wyszukiwanych miejscowości nadmorskich. Od 2018 roku setki tysięcy turystów odwiedziły Jarosławiec nie tylko po to by zobaczyć słynną plażę, ale po prostu... wypocząć. 


I chociaż w kawiarniach nie ma deserów posypanych złotem, hotele nie mają 100 pięter, a jedyny szejk to ten z bitą śmietaną to z pewnością zjecie tu pysznego gofra, kupicie naprawdę świeżą rybę na przystani rybackiej bądź wyśpicie się za wszystkie czasy w jednym z hoteli w Jarosławcu


Chcę otrzymywać najlepsze oferty i promocje z Jarosławca: